REKLAMA

Tusk oddaje nadzór bankowy za 400 mld złotych

Piotr Lonczak2012-11-14 14:00
publikacja
2012-11-14 14:00
Mimo wcześniejszych obaw wiele wskazuje na to, że Polska dostanie prawo głosu we wspólnym nadzorze bankowym. To zasługa nacisków naszego rządu. Sukces jest jednak połowiczny.

Europejski kryzys finansów publicznych zaowocował zmianą podejścia nadzoru wobec systemu bankowego. Zasadniczą nowością jest modyfikacja wytycznych dotyczących zarządzania ryzykiem w systemie bankowym, a także wymogów kapitałowych. Gdy nie sprawdziły się zalecenia reguł Basel II, przyszła pora na wytyczne Basel III, które są w pewnym stopniu restrykcyjniejsze. Implementacja nowego, udoskonalonego podejścia nadzoru do banków zostanie wprowadzona dyrektywą CRD IV.

»Kto oderwie największy kawałek unijnego tortu?


Problemem jest jednak przestrzeganie regulacji. Przed kryzysem też obowiązywały przepisy dyscyplinujące banki i narzucające właściwy sposób postępowania, ale dzisiejsze problemy pokazują, że rozwiązania nie były skutecznie egzekwowane. Stąd pomysł utworzenia wspólnego europejskiego nadzoru pod kierownictwem Europejskiego Banku Centralnego. W zamierzeniach polityków takie rozwiązanie będzie skuteczniejsze niż funkcjonujące obecnie.

Zachowamy chociaż część nadzoru nad bankami»Zachowamy chociaż część nadzoru nad bankami
Początkowo Polska otrzymała ofertę udziału we wspólnym nadzorze, jednak bez prawa głosu. Było to trudne do zaakceptowania. Polski sektor bankowy ma aktywa sięgające 1,34 biliona złotych, a oszczędności zgromadzone przez gospodarstwa domowe wynoszą niemal pół biliona złotych. Kwoty są zatem niebagatelne.

Konieczność przestrzegania reguł narzucanych przez europejskie instytucje, lecz bez prawa wpływu na kształt nadzoru, niosłaby potencjalne zagrożenia dla sektora bankowego, którego właścicielami w ponad dwóch trzecich są podmioty zagraniczne. Tym sposobem Komisja Nadzoru Finansowego utraciłaby jakikolwiek wpływ na funkcjonowanie banków należących do zagranicznych podmiotów.

»Tusk: w sprawie budżetu UE mogę liczyć na prezydenta

Dostaniemy prawo głosu

Polski rząd nie chciał się na to zgodzić, dlatego wraz z kilkoma sojusznikami naciskał na udzielenie prawa głosu krajom spoza strefy euro. Ostatecznie przedstawione w ostatnich dniach szkice zakładają zgodę na prawo głosu dla krajów nieużywających wspólnej waluty. Sukces jest jednak połowiczny.

Rzeczywiście kraje niewchodzące w skład unii monetarnej otrzymają prawo głosu na równi z pozostałymi w radzie nadzoru. Oznacza to pełnoprawny udział w pracach rady z możliwością wpływu na kierunek działań. Jednak ostateczny głos będzie należał do rady prezesów EBC jako najważniejszego ciała frankfurckiej instytucji. Tym samym kraje ze strefy euro zachowają dominującą pozycję w nadzorze.

Nadzór za 400 mld złotych

Wiele wskazuje na to, że zgoda polskiego rządu na wspólny nadzór jest ceną za 400 mld złotych, które premier Donalda Tuska zamierza wywalczyć od Unii Europejskiej. Pieniądze na finansowanie infrastruktury są bardziej kuszące niż pilnowanie banków.

Jednak rezygnacja z kontroli KNF nad bankami działającymi w naszym kraju nie jest rzeczowo uzasadniona. Od czasu wybuchu kryzysu żaden polski kredytodawca nie potrzebował rządowej pomocy, podczas gdy w krajach zachodnich upadały systemy bankowe. Jest to najlepszy dowód skuteczności polskich rozwiązań. Jak to jednak w życiu bywa, zdrowy rozsądek jest rozcieńczany przez olbrzymie pieniądze.

Piotr Lonczak
Bankier.pl
p.lonczak@bankier.pl

Źródło:
Tematy
Wyjątkowa wyprzedaż Ford Pro. Poznaj najlepsze rozwiązania dla Twojego biznesu.

Komentarze (15)

dodaj komentarz
~RDK
A ja myślałem że na profilowanych portalach nie będą się wpisywały osoby z tzw grupy oszołomów. Niestety tylko mi się wydawało. Szkoda że nikt nie pokusi się o polemikę z tezami zawartymi w artykule a jedynie stara się ugryść nogawkę.
~wwff
Tzw. "grupa oszołomów", to wykształceni ludzie, którzy korzystają z różnorodnych źródeł informacji i mają swoje zdanie. Niestety posiadanie własnych poglądów jest niemodne. W najlepszym wypadku można obsłuchać właśnie od "oszołomów".

Proszę sobie przypomnieć, kiedy to słowo zaczęło być używane w mediach.
Tzw. "grupa oszołomów", to wykształceni ludzie, którzy korzystają z różnorodnych źródeł informacji i mają swoje zdanie. Niestety posiadanie własnych poglądów jest niemodne. W najlepszym wypadku można obsłuchać właśnie od "oszołomów".

Proszę sobie przypomnieć, kiedy to słowo zaczęło być używane w mediach. Mniej więcej w czasie zamachu stanu 4 czerwca 1992 r.
~JA
Nie sądzę, żeby brak kryzysu w polskiej bankowości był spowodowany dobrymi rozwiązaniami w Polsce, ale bardziej naszą mentalnością jeszcze nie nastawioną na życie na kredyt tak jak w krajach zachodnich.
~George
Po Tusku i bandyckiej konfraterii choćby potop. A Polacy się cieszą, grilują i głosują na mafię spod znaku bezpieki i PO. Trudno się dziwić, że Polska zniknęła onegdaj z map świata. Jesteśmy na najlepszej drodzy, aby ten scenariusz się powtórzył.
~bagsik
No chyba, ze ucieknie do ruskich!
~Kamil
Żebym choć tylko dostał 1 mln Euro z tych 400 000 000 000 to byłoby ok. A tak to pewnie ludzie Tuska i PO wszystko rozkradną.
~j23
a ja oddam za 1 gr nadzór nad tym psycholem i analfabetą ekonomicznym i zdrajacą Polski.... nawet dopłacę by go nadzorować.
~Piotrek60
Nigdzie w Europie ani nawet w cywilizowanym swiecie banki nie rabuja tak drastycznie klientow jak w Polsce. To nie dowod na sprawnosc polskiego systemu i KNF tylko odwrotnie - na dzialanie KNF wbrew interesom Polski i obywateli. Rzad chce miec wplyw na dzialania UE zeby chronic interesy zagranicznych bankow i nieudolnosc KNF
~polak
W Polsce banki są zagraniczne to i kontrola EU.I teraz lecimy w duł?będą wywozić nasze oszczędności......
~Stoik.
To jest Kłamliwy, Fałszywy, Stronniczy artykuł ! Nie jestem za Tuskiem , ale...za Rządem RP; Nie za 400 mld, lecz za różnicę-naszych oczekiwań-400mld , a sumą które otrzymamy. Nie wprowadzajcie ludzi w błąd !

Powiązane: Walka o budżet UE

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki